Tomasz Grochowalski


w zespole : 1991 - dziś
data urodzenia : 13-07-1968
wzrost : 174 cm
waga : ok. 70 kg
włosy : krótkie, jasne
stan cywilny : żonaty
na czym gra w zespole : bass
inne instrumenty na których grasz : nerwy
muzyczne zainteresowania : niebo nocą
ulubieni wykonawcy : kosmos
ulubione płyty : muzyczne
ulubiony utwór z repertuaru grupy : jestem z miasta
ulubiony utwór innych wykonawców : ok. 200
ulubieni kompozytorzy : ok. 100
ulubiony film (serial) : zaczarowany ołówek, miś colargol, bolek i lolek, reksio
sposób spędzania wolnego czasu : ciężka praca
ulubiony napój i potrawa : kefir, sok z wiewiórki, pizza z oliwkami
motto życiowe : punktem być

Urodził się 13 lipca 1968 roku w Warszawie. Swą trudną i wyboistą drogę edukacyjną rozpoczął przedszkolem na warszawskiej Ochocie, które ukończył bez specjalnych nagród i wyróżnień. Kolejnym krokiem na drodze przeciętnego ucznia stała się szkoła podstawowa na warszawskim Żoliborzu, którą również ukończył zwyczajnie, odbierając świadectwo ósmej klasy. W owym czasie wpadł nasz bohater po szyję w wir niezdrowej chłopięcej rywalizacji. Jako syn myśliwego musiał w końcu zasmakować słodyczy polowania. Dostał od ojca pierwszą wędkę, którą zamiast wykorzystać do zabijania biednych rybek natychmiast zamienił na narzędzie sportowej rywalizacji. Wystartował w dorosłych (seniorskich) zawodach wędkarskich na Kanale Żerańskim, gdzie udało się zanotować nie lada sukces, punktowane czwarte miejsce, za co otrzymał w nagrodę tzw. „chlebak”, czyli jednokomorową torbę naramienną. Na niczym spełzły starania taty, syn nie został myśliwym, wędkarzem ani następcą Szurkowskiego. W rodzicielskiej rywalizacji zwycięzcą okazała się matka Tomka, skrzypaczka Opery Narodowej w Warszawie, która wcisnąwszy w ręce siedmiolatka małe skrzypeczki i jeszcze mniejszy smyczek, posłała go do szkoły muzycznej i zaraziła tym dziwnym zajęciem zwanym muzykowaniem na całe życie. Potem pierwsza gitara (Defil-Luna), pierwszy zespół, koncerty, uniesienia i rozczarowania. W końcu trafia na wspaniałych kolegów: Kubę, Piotra, Roberta i Rafała, dołączając do powstającego właśnie zespołu - „Elektryczne Gitary”.

W ciągu 20 lat wspólnego koncertowania dorabia się - poza piękną żoną Anną i synem Patrykiem, szalonym perkusistą i przyszłym naukowcem - prawdziwego wzmacniacza basowego Trace Elliot i cudownej amerykańskiej gitary basowej Pedulla, której - jak sam mówi -wystarczy nie przeszkadzać, to sama gra.